otwarcie wystawy: 08.03.2013 (piątek) godz. 18.00
Jolanta Czerwińska – Smagieł ur. 1957 r. w Bydgoszczy. Studiowała na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie. W 1979 r. uzyskała dyplom w pracowni grafiki prof. Danuty Kołwzan-Nowickiej. Zajmuje się edukacją artystyczną i fotografią. Prowadzi Policealną Szkołę Sztuk Pięknych w Bydgoszczy.
Z sentymentem wspominam chwile, kiedy jako kilkuletnia dziewczynka obserwowałam moją babcię przy pracy. W skąpo oświetlonym pomieszczeniu, w ciemni, z zachwytem patrzyłam jak wkłada białą kartkę do płaskiego naczynia z płynem i po niedługim czasie na papierze zaczynają pojawiać się najpierw zarysy, a później całe postaci. Lubiłam też siadać w jasnym pokoju, kiedyś zwanym atelier, oświetlonym przez cudowne światło sączące się przez szklany dach. Babcia zmieniała szklane klisze w kasecie, stawała przed dużym aparatem, przykrywała głowę czarnym materiałem i w tym momencie osoba fotografowana nieruchomiała. Jej twarz, czy sylwetka, właśnie została utrwalona dla potomnych. Tak powoli pozwalałam zauroczyć się magią, jaką była wtedy dla mnie fotografia. Była i jest. Moje obrazy, malowane światłem, pokazują ten piękniejszy kawałek świata. Inspiracji szukam w miejscach, które w przedziwny sposób mnie przyciągają, swoją dobrą energią, pięknym krajobrazem, wspaniałą architekturą, czy zwykłymi, prozaicznymi przedmiotami. Któryś z artystów przełomu XIX i XX wieku, kiedy w sztuce działo się tyle nowego, stwierdził, że obraz powinien być jak wygodny fotel. Chciałabym, aby tak było z moją fotografią. Aby przy niej można było odpoczywać
Jolanta Czerwińska-Smagała
Jolanta Czerwińska-Smagieł z wykształcenia artysta grafik, zajmowała się litografią i grafiką użytkową, teraz zajmuje się grafiką komputerową. Ale najważniejsza jest dla niej fotografia, którą zafascynowana jest od dzieciństwa, od czasu wizyt w atelier i ciemni babci Wandy Czerwińskiej w Kraśniku Lubelskim. Fotografuje miejsca wspaniałe i zwyczajne, architekturę, pejzaż, dom, szuka w nich światła, pragnie zatrzymać je w tym jednym, istotnym dla niej momencie. Podróżuje po świecie, aby wejść w przestrzeń gotyckich katedr, w których światło ma swój znaczący udział – rzeczywisty i mistyczny. Takiego światła szuka w codziennej rzeczywistości. Czy może odrealnić banalny krajobraz, wnętrze lub przedmiot? Zadanie trudne, ale niezwykle interesujące.
Na swoją wystawę wybrała czternaście zdjęć z powtarzającym się motywem okna i stojących na parapecie szklanych butelek o różnych kształtach, barwie, wielkości. Tworzy z nich swoiste martwe natury ułożone na granicy domu i rozległego pejzażu. W zasadzie nie widzimy wnętrza domu i pejzażu – mamy tylko poczucie obecności tych przestrzeni. Skupiamy uwagę na butelkach – pustych, starych, niepotrzebnych, ale potrzebnych Joli do szukania światła. Chciałaby zatrzymać światło w butelkach, ale ono błyszczy i załamuje się na ich powierzchni, powiela kształty w okiennych szybach, jest wolne i nieprzewidywalne w swoim działaniu. Światło w butelkach – tak brzmiał roboczy tytuł tej wystawy. Ale nie tylko butelkowe martwe natury są istotne w fotogramach Joli, także stare, drewniane z łuszczącą się farbą okno, okno z przeszłością, okno czasu minionego. To istotny fragment domu z białego wapienia w Kaliszanach nad Wisłą (woj. lubelskie). Miejsca magicznego dla autorki, gdzie spędza wszystkie letnie miesiące i tam być może kiedyś zamieszka na stałe. To miejsce, które chroni dla siebie i najbliższych.
Patrzącego na zdjęcia Jola zatrzymuje w oknie – uchyla tylko na chwilę firankę aby zajrzeć do wnętrza, a nieostry widok na rzekę daje tylko odczucie krajobrazu – wszystko się dzieje na parapecie.
Elżbieta Kantorek
kurator wystawy: Elżbieta Kantorek
2013.03.08 – 2013.03.30