Międzynarodowe Spotkania Nieprzypadkowe „Oko Nigdy Nie Śpi” to bydgoski festiwal sztuk wizualnych, który w tym roku uroczyście otwiera się w Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy. Przygotowaliśmy wspólnie prezentacje trzech artystów:
– Wystawa Colette Lumiere „Skarby Afryki”
– Polarotypie Marcina Giżyckiego
– Film w reżyserii Grzegorza Pleszyńskiego „Krzysztof Kolumb. Opera antydepresyjna”.
Podczas wernisażu będziemy mogli zobaczyć premierę film Marcina Giżyckiego pt. „Wieczór” oraz posłuchać koncertu Ãtma Quartet.
Ãtma Quartet – kwartet smyczkowy, który tworzą absolwentki akademii muzycznych w Polsce – Katarzyna Gluza (skrzypce), Paulina Marcisz (skrzypce), Karalina Orsik-Sauter (altówka) oraz Dominika Szczypka (wiolonczela). Zespół prowadzi intensywną działalność koncertową, popularyzując muzykę kameralną w kraju i na świecie, a szczególne miejsce w jego repertuarze zajmują dzieła kompozytorów polskich.
F. Schubert Kwartet smyczkowy
nr 14 D. 810 „Death and the Maiden”
K. Penderecki Kwartet smyczkowy
nr 3 „Kartki z nienapisanego dziennika
Po tych wszystkich atrakcjach Fundacja Czarny Karzeł zaprasza na dalszy ciąg Festiwalu do Pałacu w Ostromecku. Organizatorzy zapewniają transport w dwie strony (wyjazd z okolic Galerii godz. 20.00, powrót godz. 24.00)
Colette, to drapowany gazą filar nowojorskiego świata sztuki, twórczyni instalacji, malarka
i performerka.
(Anthony Hayden-Guest for The Art Newspaper, czerwiec 2010)
Colette Justine lepiej znana jako Colette, a od 2001 roku – jako Colette Lumiere – to pionierska postać w historii sztuki performance i instalacji. Najbardziej znana jest z wciągających, zjawiskowych przestrzeni-tableaux vivants, złożonych z inspirowanej Barokiem tkanin, luster, fotografii, sztucznych kwiatów, osobliwości, świateł, obrazów, innych autobiograficznych artefaktów i często, samej artystki w różnych stanach odpoczynku. Ta amerykańska artystka multimedialna zajmuje się także fotografią, street-art, filmem, rysunkiem, malarstwem, kolażem i rzeźbą.
Związana z Nowym Jorkiem, Berlinem i Monachium.
Przybierała różne postacie, często zmieniając swoją artystyczną osobowość wraz ze zmianą miejsca życia i tworzenia. Artystyczne wizje realizowała w nowych rolach, jako Justine, Mata Hari, hrabina Reichenbach, Olympia i Colette Lumiere.
Jej prace były prezentowane w światowych galeriach m. in. w: MoMA PS1, New York, Museum of Contemporary Art, MOCA, Los Angeles, Museum of Contemporary Art in Houston, Barcelona Museum of Contemporary Art, Brooklyn Museum, Ludwig Museum, Cologne, FIU-MIAMI, Florida, Guggenheim Museum, New York, Newport Harbor Museum, Los Angeles, Berlinishe Galerie, Berlin, Kunstmuseum Wolfsburg, Germany
Colette (Laboratoirelumiere „Przygody Lumiere’a w rezerwacie ZuluLand” część II instalacja na miejscu)
Ispiracją do „Les Tresors de l’Afrique II” stała się wyprawa Colette do rezerwatu ZuluLand (na zaproszenie Thanda Art Projects w 2016 roku). Podczas pobytu w rezerwacie Intibane ZuluLand wraz z towarzyszącymi jej osobami udała się na safari, odwiedzając szkoły i uczące się w nich dzieci, robiła zakupy i kontaktowała się z niesamowitymi mieszkańcami tej ziemi.
Colette fotografowała się zarówno na tle przyrody, jak i w swojej chacie, ze skarbami, które tam zebrała… przedmiotami codziennego użytku znalezionymi na rynku.
Podczas swojego pobytu przekształciła również swoją chatę w swoje wymarzone otoczenie i przed odjazdem przedstawiła swoją wizję publiczności…
Pierwsza seria prac stworzonych w rezerwacie ZuluLand została wystawiona i sprzedana podczas aukcji na żywo w Sztokholmskim Domu Aukcyjnym w styczniu 2018 r. Wszystkie prace Colette zostały sprzedane. (zyski przekazano na rzecz fundacji Star for Life)
Prace na tej wystawie zostały stworzone w Berlinie. W całości są wystawiane po raz pierwszy w ramach instalacji w Miejskiej Galerii bwa w Bydgoszczy.
więcej informacji można znaleźć na stronie Colettetheartist.strikingly.com
„Colette jest udrapowanym w gazę filarem nowojorskiego świata sztuki, twórczynią instalacji, malarką i performerką.
Anthony Hayden Guest – 2010. the Art Newspaper
„Colette jest pionierską postacią w historii performance i sztuki instlacji. Jest najbardziej znana ze swoich wciągających, marzycielskich środowisk: Żywe obrazy utworzone z tkaniny, luster, fotogramów, sztucznych kwiatów, żarówek, obrazów i innych autobiograficznych artefaktów i często samej artystki w różnych stanach wypoczynku”.
PS1/ Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Nowy Jork. „There’s A mermaid in the Attic” (Na strychu jest syrena) 2016
„Sztuka Colette, podobnie jak Warhola, jest związana z ideą niezakłóconego performance, dzięki czemu jej fizyczna obecność staje się rodzajem podpisu, znakiem firmowym. U źródeł pracy Colette leży nomadyczna zasada, otwartość na wszelkie media, materiały czy sieci kulturowe jako środek obiegu obrazów czy idei.”
Johnathan Crary w Arts Magazine. „Nowe obrazy Colette” 1983.@Barbara Braathen GalleryNYC
Sztuka Colette, podobnie jak Warhola, jest związana z ideą niezakłóconego performance, dzięki czemu jej fizyczna obecność staje się rodzajem podpisu, znakiem firmowym…
Johnathan Crary w Arts Magazine, „Nowe obrazy Colette”. 1983
Wysiłki artystyczne Colette dały początek pokoleniu kreatywnych umysłów, które żyją chęcią łamania granic sztuki – i to, czy przyznają, że Colette jest matką ich wszechświata, nie ma znaczenia, ponieważ jej twórczość jest często zbyt nieuchwytna i ciągle się zmienia, by oddać jej hołd”.
Akeem Duncan / czasopismo Quiet lunch. „Hołd dla Colette”, wybrane przez IFAC. Nowy Jork 2014.
Dr hab. MARCIN GIŻYCKI
Historyk sztuki i filmu, krytyk, reżyser, scenarzysta, fotograf. Profesor w Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych. Wykładowca w Rhode Island School of Design w Providence (USA). Dyrektor artystyczny Międzynarodowego Festiwalu Filmów Animowanych „Animator” w Poznaniu. Autor książek z zakresu historii sztuki i filmu, m.in.: „Koniec I co dalej? Szkice o postmodernizmie, sztuce współczesnej i końcu wieku” (2001), „Słownik kierunków, ruchów i kluczowych pojęć sztuki II połowy XX wieku” (2002), „Wenders do domu! Europejskie filmy o Ameryce i ich recepcja w Stanach Zjednoczonych” (2006) i „Kino-Media-Sztuka-Twórcy. Szkice” (2016). Laureat wielu festiwali filmowych. Zrealizował m.in. następujące filmy: „Providence to ja! Opowieść o H. P. Lovecrafcie i jego mieście” (1997), „Wyspa Jana Lenicy” (1998); „Podróże Daniela Szczechury” (2005), „Sycylijska Pchła” (2008), „Alfred Schreyer z Drohobycza” (2010), „Aquatura” (2010), „Kinefaktura” (2012), „FFF1” (2013), „Magiczne życie” (2014), „Stone Story” (2016), “Monument” (2016), “Theatrum Magicum” (2017), „Rzeźbiarz z Kamerą” (2018), „Meduza” (2018), „Wieczór” (2019).
O polarotypiach
Dziś można znaleźć na Internecie wiele rad, jak zrobić tak zwany transfer polaroidowy (polaroid transfer). Kiedy zaczynałem robić transfery, nie było jeszcze dla nich nazwy, dlatego nazwałem je polarotypiami. Robi się je odciskając na papierze tę część zdjęcia polaroidowego, zwaną niekiedy niesłusznie negatywem, którą zwykle wyrzuca się po oddzieleniu odbitki. Technikę tę odkryłem przypadkiem, kiedy odłożyłem bezwiednie „negatyw” na gazetę i okazało się, że odbił się na niej ładny obrazek. Później nieco zmodyfikowałem procedurę. Przede wszystkim żadna z moich polarotypii nie została wykonana polaroidem. Zaopatrzyłem się w polaroidową kopiarkę do slajdów, co pozwoliło mi korzystać z bogatej kolekcji zrobionych wcześniej przeźroczy. Reszta, to już moja tajemnica.
Ale moja przygoda z polaroidem nie kończy się na polarotypiach. Wkrótce po przyjeździe do Stanów zjednoczonych po raz pierwszy w 1988 roku, kupiłem używany aparat tej firmy SX70. Cud ówczesnej techniki, który otwierał się jak mieszek, a po złożeniu dawał się wsunąć do kieszeni kurtki czy płaszcza. Stosowano w nim filmy, z których nie dawało się robić transferów. Wysuwały się z niego gotowe zdjęcia. No, powiedzmy prawie gotowe. Trzeba było tylko poczekać pięć minut, aby ukazał się na nich obrazek. Przeżyłem kilka lat intensywnego polaroidowania. Interesowały mnie szyldy, znaki drogowe (inne niż europejskie), wyblakłe reklamy na ścianach, bilbordy i hydranty. Wszystkie elementy, które składają się na specyficznie amerykańską ikonosferę.
Niniejsza wystawa jest dokumentem tych fascynacji.
Marcin Giżycki
fot. Justyna Jułga
Grzegorz Pleszyński
Od 1998 roku jest Dyrektorem Bydgoskiego Oddziału INTERNATIONAL ARTIST’S MUSEUM. Bierze udział w wielu wystawach.
Pleszyński łączy dźwięki z kolorami i wizualnymi formami. Artysta mówi, że jego spływająca farba trwa w czasie jak dźwięk i często obrazy stają się partyturą dla muzycznych kompozycji….i odwrotnie. Dźwięki wydobywa z dwóch trąbek, skonstruowanych z węży paliwowych, lejka kuchennego i ustników. W jego grze doszukać się można głosów dzikich zwierząt. Inspirują go także odgłosy okrętów kotwiczących w zatokach, nocne stalownie oraz ruchliwe skrzyżowania. Posługuje się często obrazami i video aby tworzyć dźwięk. Jest autorem 6 albumów muzycznych. Wyreżyserował i stworzył muzykę do 3 spektakli operowych z elementami performance: ANTYDEPRESYJNA OPERA CRISTOFORO COLOMBO, MUSICAL ANDY WARHOL oraz ORATORIUM PHOEBE HICKS.
„Dla mnie najważniejsze jest dotarcie do źródeł poznania poprzez sztukę. Interesuje mnie, w jaki sposób kultura, w której żyjemy jest opresyjna wobec mnie i innych ludzi. Kiedyś kultury były bardziej opresyjne wobec jednostek, dziś, wydawałoby się, trochę mniej. A może to tylko pozory? Poszukuję tych „skorup”
narzuconych przez kulturę albo tego delikatnego „pudru”, jaki jest nakładany na naszą naturę. Próbuję odkryć mechanizm, który tym rządzi. Trzeba wypośrodkować, co z tej opresji jest konieczne, a czego możemy się pozbyć jako zbytecznego balastu, związanego np. z tradycją, a czasami zbyt gwałtownym postępem.”
Grzegorz Pleszyński
Organizator: Fundacja Czarny Karzeł
Partner: Galeria Miejska bwa w Bydgoszczy
kuratorzy: Marta Filipiak, Grzegorz Pleszyński (Fundacja Czarny Karzeł)
koordynator: Tomasz Zieliński (Galeria Miejska bwa)
Początek 30.06.2019, godz. 18.00
ul. Gdańska 20
Koniec 04.08.2019